Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Szkoła

Migawka ze szkolnych lat

Próbka prozy


Uczyliśmy się w nowiutkiej dwupiętrowej szkole, w klasach liczących po kilkadziesiąt osób. (Wyż demograficzny) Nauczycielem śpiewu był pan kierownik szkoły. Nawet niczego facet taki ni dobry ni zły. Do śpiewu przygrywał na skrzypcach. Uczył nas też rozróżniania nut. Gdy pokazywał ćwiartki lub połówki niejednemu z nas śmiała się gęba. No ale na którejś kolejnej lekcji pani woźna poprosiła go do telefonu, zerwał się i poleciał zostawiając skrzypce na pastwę losu jak to się mówi. Następną lekcją były prace ręczne. Kolega z pierwszej ławki niewiele myśląc posmarował klejem roślinnym smyczek i przesiadł się na ostatnią ławkę. Po przyjściu kierownika zaczęło się. Chciał zaintonować do remi fasola a smyczek poślizgnął się po strunach. Rozpoczęło się krótkie śledztwo. Kolega rad nie rad przyznał się do psoty, a że był synem znanego w naszej miejscowości lekarza pediatry to cala sprawa rozeszła się po kościach.
Szybkimi krokami zbliżał się Wielki Post a razem z nim Tłusty Czwartek. Dla jednych tłusty dla innych trochę mniej. Uradziliśmy więc że, wysmarujemy tablicę smalcem ot tak dla hecy. Jak postanowiliśmy tak i zrobiliśmy. Na tablicę nanieśliśmy cieniutką warstwę tłuszczu i czekamy w napięciu co to będzie dalej. Cały zgryw się wydal gdy pani od polskiego postanowiła zapisać temat lekcji.
Tu cała klasa zachowała się honorowo i nikt nie wydał sprawców tego niecnego jak by nie było czynu. Ciepłą wodę do mycia tablicy musieliśmy nosić do szkoły z własnych domów. Robiliśmy to kosztem innych lekcji. Tak że, jak widać nie było tego złego co by na dobre nam nie wyszło.
Za niecałe dwa miesiące Wielkanoc i znów kilka wolnych dni od nauki. Po świętach to już jak to się mówi rzut beretem do wakacji. Czas zleciał nie wiadomo kiedy. Słoneczko stało wysoko a nam do głowy przychodziły różnorakie pomysły.
Nie raz zastanawiałem się kim to chciałbym być gdy dorosnę? Miałem do wyboru dwa zawody ksiądz lub strażak, innych nie brałem pod uwagę.W kościele szczególnie podobało mi się zbieranie datków na tacę i to Bóg zapłać, Panie Boże Wielki zapłać, w zależności od wielkości banknotu. Za moich czasów dwuzłotówki były jeszcze papierowe. Na bazarze można było kupić portfel z papieru imitującego skórę i rżnąć gościa, że hej. No ale żeby być księdzem trzeba by było być grzecznym no i nie mieć kłopotów z nauką. Został mi zatem strażak. Do gaszenia pożaru potrzebna była odwaga oraz spryt a z tym nie miałem kłopotów.
Wielkimi krokami zbliżał się koniec roku szkolnego. Dzień stawał się coraz dłuższy. Kolega zdobył gdzieś szkło powiększające i próbowaliśmy na wszelkie sposoby przypalać szmatki, papier, mech. Na terenie naszej szkoły znajdował się niewielki lasek. Po lekcjach poszliśmy tam eksperymentować z naszym szkiełkiem.
Podpalaliśmy trawę i gasiliśmy ale za którymś razem powiał mocniejszy wiatr i momentalnie zajęło się dobre kilka metrów suchego poszycia. Próbowaliśmy to jakoś ugasić ale widząc że to nie przelewki przeskoczyliśmy przez parkan i w nogi. Do gaszenia pożaru przyjechało kilka pobliskich straży pożarnych.
Na drugi dzień odbył się apel i dochodzenie kto to zrobił. O tym wiedziało tylko nas trzech. Milczeliśmy jak grób i tajemnicę tą zatrzymaliśmy na dobre kilkadziesiąt lat. No ale koniec roku, oraz wakacje na dobre wyciszyły całą sprawę.
W pobliżu naszych domostw przebiegała linia kolejowa przy której znajdowało się kilka budek dróżniczych. Dwie obsługiwały przejazdy kolejowe, dwie rozjazdy wyładowcze i jedna tuż obok peronu tak jakby zarządzająca pozostałymi. Obok niej znajdował się magazynek zamykany na kłódkę, ale tego feralnego dnia na drzwiach nie było kłódki. Będąc w pobliżu z czystej ciekawości zajrzeliśmy do środka, a tam jakieś szczotki, łopaty i woreczek z karbidem. Capnęliśmy worek i chodu.
Z początku pluliśmy do niego, lub polewaliśmy wodą patrząc na zachodzącą reakcję. Karbidu używali kolejarze do lamp sygnalizacyjnych. Było go tak około kilkunastu kilogramów a więc jak widać pokaźna ilość. Co z nim zrobić, wyrzucić przecież szkoda. Jeden z nas wpadł na genialny pomysł by wpuścić go do studni.
Lepszego pomysłu nie znaleźliśmy. Więc słowo do słowa i cała zawartość wylądowała w czeluściach kręgów. Studnia wyposażona była w pokrywę na zawiasach, kołowrót, łańcuch z wiadrem i dwa podpierające słupki. Gdy woda zaczęła na dobre bulgotać jeden z nas podskoczył i podpalił przycupnąwszy przy kręgu. Wybuch był przeogromny, zerwana klapa uderzyła w kołowrót ten unosząc się wyrwał słupki i rzucił wszystko kilkadziesiąt metrów od studni. Popękały wszystkie kręgi, słup ognia sięgnął wielu metrów Nie było na co czekać, uciekliśmy jak najdalej od miejsca zdarzenia. Z nadejściem wieczoru trzeba było jednak przyjść do domu, a tam już czekał na mnie dziadek z pasem, nieźle mi się od niego oberwało no ale to nie koniec. Z drugiej zmiany wrócił tata i drugie lanie. Dzisiaj mówi się że, nie można karać za to samo wykroczenie kilka razy. Starsi ludzie w tamtych czasach nie znali się jak widać na prawie. W niedzielę kilku mężczyzn zabrało się do kopania nowej studni. Może to i lepiej bo umiejscowili ją w pobliżu klatki schodowej. Zajęło im to kilka dni po fajrant W te wakacje odechciało mi się i bycia księdzem a tym bardziej strażakiem. Zrezygnowany pomyślałem jakoś to będzie, kimś w życiu przecież będę musiał być. No ale od tamtej pory do dzisiaj zacząłem wierzyć na serio w Opatrzność Bożą. Gdybyśmy tak stali kilka metrów w lewo,no i ten kolega schowany za kręgiem to i z nas nie byłoby co zbierać leżelibyśmy porozrzucani jak to cale studzienne wyposażenie. No ale wakacje, wakacje i po wakacjach. Nowy rok szkolny. Przede mną szósta klasa a wraz z nią zadanie domowe: moje najciekawsze wspomnienie z wakacji. Jedni napisali, że byli nad morzem inni w górach a ja że, wybrałem się z kolegami do lasu na grzyby, no ale grzybów ze względu na suszę nie było to szczęśliwie wróciliśmy do domu. No bo jak, niby co miałem innego napisać?
Teraz mam dobre kilkadziesiąt lat ale, te chwile z beztroskiego dzieciństwa utkwiły mi w pamięci na dobre. Ot młody byłem i głupota była mi wybaczalna, później w dorosłym życiu to już niestety różnie bywało...

12-09-2023

autor

Okoń

Dodano: 2023-09-13 12:24:54
Ten wiersz przeczytano 1700 razy
Oddanych głosów: 23
Rodzaj Bez rymów Klimat Ciepły Tematyka Szkoła
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (23)

krzemanka krzemanka

Z dużym zainteresowaniem przeczytałam te barwne
wspomnienia:)
Rodzice peela nie narzekali na nudę:) Wiem co mówię,
bo miałam w domu takiego małego piromana.
Zauważyłam kilka literówek „niejednemu”, „co by na
dobre”,
„capnęliśmy worek” „do domu” „w tamtych czasach”
Miłego wieczoru Okoniu:)

Kri Kri

Wspomnienia, wspomnienia beztroskiego dzieciństwa, a
jednak szkoły życia,
z podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)

Marek Żak Marek Żak

Fajnie napisane, są wspomnienia, a też refleksje
dorosłego już człowieka. U mnie tez były wygłupy, a
pewnie u wielu innych także. Pozdrawiam

montibus montibus

Witaj
Czytam z przyjemnością i wspominam także swoje
dzieciństwo. Zwróć proszę uwagę na rozbieżność słowa;
przede mną.
Pozdrowienia.

sturecki sturecki

Tego typu próby się mnożą. Sam tak czynię, ale krócej.
Proza pisana wierszem jest nadal prozą.
P.S. Szkolne wybryki - wszędzie podobne. (+) za ich
przypomnienie.

anna anna

Z uśmiechem przeczytałam: pomysłów Wam nie brakowało,
a to oznaka inteligencji.

@Krystek @Krystek

Z przyjemnością czytałam wspomnienia z lat szkolnych.
Przypomniały mi się też hece i żarty jakie miały
miejsce w moim okresie młodzieńczym. Ślę moc
radosnych pozdrowień i uśmiechów:)

lawenda19 lawenda19

...Ale to już było i nie wróci więcej szkoła minęła
lata lecą ach szkoła
miłe wspomnienia figle :}pozdrawiam

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »