MILCZENIE ŚLIMAKÓW
w podmuchu
skwierczał kaloryfer
niebieskawym oparem
podpisując się na firanie
tylko stukanie
normowało oddechy
od dawna lodowatych żeber
to sąsiad
rąbał drewno
nie mogąc spać
a za oknem
na ścianach bawiły się ślimaki
bezgłośnie poganiając myśli
w samotności
w upiorności nocy
spakowałam walizkę
żegnaj
aż drewno skończysz
zabijając ostatni zegarek
Ślimaki wytłaczane na tapecie...
autor
beti027
Dodano: 2009-06-18 17:28:01
Ten wiersz przeczytano 669 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
precz z ślimakami....zdenerwowałem się ...ponieważ
zjadły mi cały porzeczkoagrest na działce.....