miłość to tylko choroba psychiczna
chowając ból w zachwycie
rozkwitam cierniową koroną...
witam cię krwistą kawą
z łyżeczką arszeniku...
a w dłoniach świat twój chowam
niezdarnie bawiąc się w magika...
odgadniesz mnie?
nieokiełznaną siłą deszczu
wnikam w ciebie,
drążąc umysł młotem pneumatycznym,
by umrzeć na skrawku liścia
pieszczonego przez słońce...
bądź moim zbawieniem...
autor
Amatorka
Dodano: 2006-12-30 16:39:37
Ten wiersz przeczytano 620 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.