Miłości Jaśka
;)
Miał pewien Jaśko miłości wiele...
Na przykład kochał pojeść w niedzielę
(i w poniedziałek, wtorek i środę,
w czwartek i piątek, oraz w sobotę).
Nie dał „stój!” szepnąć sobie
do ucha,
zbyt kochał głębie swojego brzucha.
Kochał też Jaśko porządzić sobie,
gdy miał akurat pilot pod ręką,
bo... taki kochliwy był z niego
człowiek.
Ta miłość wszystkim była udręką,
a jednak mocnych na niego nie było
–
bo przecież nie ma mocnych… na
miłość.
Kochał psa Jaśko – jakżeż inaczej?
-
pieścił i głaskał, przemawiał czule,
lecz kiedy pupil zechciał na spacer,
on nie przejmował się nim w ogóle.
Nad sobą za to płakał i szlochał –
(szeptali, że siebie samego kochał)
Mówił , że kocha, kiedy go chwalą.
Pasł się więc złudną swej chwały
chwilką,
a ego rosło mu niczym balon –
strach, że je ktoś przebije szpilką.
Czyżby się uwziął nań los złośliwy? -
Bo on niestety był nieszczęśliwy…
Komentarze (20)
Scharakteryzowalaś Jaśka wspaniale - tylko czemu on
nieszczęśliwy- oto jest pytanie! Świetny humor.
Z humorem napisany w wersach sluchać nutkę
ironii...dobrze sie czyta...
Hi,hi...Nie wynika z wiersza, że Jaśko był
nieszczęśliwy.Wydaje się, że niczego więcej do
szczęścia nie potrzebował : brzuch pełny, pilot w
ręku, a on w centrum zainteresowania.Wstrętny - zwykły
egocentryzm.
Świetne ironiczne spojrzenie na miłości Jasia, bo
takich Jasiów jest ho, ho…
Lekka ironia to chyba ciut za malo dla takich milosci
Jaska... :o) Swietnie napisane, czyta sie z usmiechem.