Misterium świtania
Dzisiaj dla odmiany z innej beczki :) Sądzę, że na razie macie przesyt brachykolonów :) Za jakiś czas dodam kolejne brachykolony, bo napisałam ich dość sporo.
Misterium świtania
Nim noc odpłynie, zanim dzień nastanie,
misterium światła na niebie się toczy.
Feeria barwna, jak w kalejdoskopie
gra światłocieniem.
Jasne popiele, ogniste fiolety,
ostrzem kolorów toczą walkę z czernią,
gaszą srebrzystą poświatę na niebie,
gwiazdy i księżyc.
Złoto i czerwień miesza się z fioletem,
tęczową wstęgę rozciąga jak skrzydła,
pierwsze promienie barwy wysycają
spektakl się toczy.
Mgielne welony z wolna wiatr przegania,
srebrzysta rosa - kolia diamentowa,
odbija promień, tuli się do płatków,
zanim przeminie.
Skowronek przejął słowiczą batutę,
śpiewem już wita boginie jutrzenkę,
arią poranną pokłon jej oddaje,
wielbiąc jej wdzięki.
Fiolet z błękitem, z oranżem, z
czerwienią
tańczą na scenie - niczym baletnice,
zanim jutrzenka powita poranek,
z wiatrem odpłyną.
Barwni aktorzy, bardowie świtania,
kończą swój spektakl na porannym niebie,
ostatni akord, ostatnia odsłona,
wychodzi słońce.
Ty-y. dn: 16. 06.2021 r.
/wanda w./
Komentarze (22)
Przyjemnie poczytać taki wiersz, świtanie opisane
misternie - pięknie.
Prześliczny wiersz, klaniam sie:)
Pięknie - jakbyś chciała przedłużyć lato tym wierszem.
Oby Ci się udało.
Piękny wiersz, Wando. Z największą przyjemnością :-)
Pozdrawiam ciepło :-)
PS W drugim wersie piątej strofy ogonek z bogini
(boginię) uciekł :-)
Piękne wersy robią na mnie niesamowite wrażenie.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
Urocze, rozmarzone misterium świtania, miło czytać,
pozdrawiam ciepło, śląc serdeczności.
Przepiękne romantyczne misterium świtania. Udanego i
beztroskiego poniedziałku i całego tygodnia:)