Mistrz Xu Yun schodzi z gór
"Niestety, u schyłku mych lat moja wdzięczność jest wciąż niespłacona" Xu Yun
Gdy wielki mistrz Xu Yun
schodził z gór po długiej medytacji,
jego wygląd nie przypominał bynajmniej
tygrysa , który napił się wody.
Wyglądał raczej, jak strach na wróble,
z uwieszoną u boku miską,
która dawno zapomniała
zapachu ryżu. Opat Da Ding,
starannie witając mistrza
na dziedzińcu klasztoru Jinshan,
złożył mu jednak głęboki pokłon,
bo wiedział, że by zatrzymać
bieg szalonego umysłu
i naprawdę usłyszeć czarkę
spadającą z łoskotem na ziemię,
trzeba siły większej nie tylko
od siły tygrysa, ale nawet
od siły rozpędzonego
słonia.
Komentarze (11)
Podobnie jak po pobycie z kuracji w sanatorium Dr
Dąbrowskiej.
Czyszczenie organizmu ma wielką moc sprawczą i
pierwszym krokiem do powrotu zdrowia.
Chcac przeczytac wyjatkowej jakosci wiersz, trzeba sie
kierowac do Ciebie.
Musze to robic czesciej.
Pozdrawiam z niskimi uklonami. :)
Serdecznie Wam dziękuję za dalsze komentarze do mojego
wiersza. Pozdrawiam i życzę dobrej niedzieli.
Siła ma różne postacie. Ta duchowa - najmniej widoczna
- jest jednocześnie najbardziej sprawcza.
I to lubię!
Bardzo dobry wiersz.
Świetnie to opisałeś i zapewne każdy, nie tylko Mistrz
Xu Yun, musi tak wyglądać po oczyszczeniu umysłu z
trucizn... Absolutnie nie jestem tutaj żadnym
specjalistą, więc pewnie wypaczam ideę treningu cz'an,
ale - tak mi się wydaje - że wyrzucanie tych
nieczystości z umysłu to trochę jak walka z samym
sobą, a wiadomo, że pokonywanie samego siebie bywa
trudniejsze od pokonywania najstraszniejszych
wrogów...
Tak sobie pozwoliłem... Choć jak wyżej - moje
kompetencje tutaj raczej niewielkie...
Pozdrawiam :)
Dziękuje Wam za wpisy. Serdecznie pozdrawiam.
Twoje wiersze są wyjątkowe. Lubię.
Pozdrawiam :)
Co z tego, że niegroźna postać mistrza, skoro już sama
jego obecność jest uznawana za siłę potężniejszą nawet
od tygrysa czy rozpędzonego słonia ... obalił teorię
siły (!?): masa razy przyspieszenie.
(+)
Lubię twoje filozoficzne rozważania:). Pozdrawiam
świetnie napisane.