Mistrzowie kukiełek
Marność nad marnościami i wszystko marność...
szeroko otwarte oczy
bez gałek i źrenic
puste oczodoły i tylko łzy
znaczą ślady uczuć na policzkach
obcięte uszy
straszą pustymi dziurami w czaszce
i tylko cienka strużka krwi
daje usłyszeć rytm umykającego życia
zsiniałe wargi
przetkane niebieskawym sznurkiem
kilka milczących nitek
tama na rzece
iluzja i oszustwo
cyrkowych, szmacianych lalek
mistrzowie kukiełek zaś
na górze zbierają żniwo
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.