Młodzież
Dla was wszystkich
Kim my jesteśmy dla dorosłych?
dla rodziców własnych?
nikim z przyszłością?
kłamiąc i nie obdarzając ich miłością
schodzimy na dno
czyste dno...
Uciekając od praktyki
bierzemy narkotyki
alkohol uderza nam do główek
i poprawia humorek
fajki palimy dla nas
wyzwiska kierujemy do was.
Bójki, pobicia
to początek naszego życia
najpierw kradzież, później włamania
aż policja Cię zgarnia.
Jedziesz z nimi samochodem
i nie myślisz co będzie potem
sprawy w sądzie, oskarżenia, obrona
nie przyznając się mówisz, że to ich
wina.
Tacy właśnie jesteśmy
byliśmy i będziemy
w szkole jest jak w sądzie
każdy obwiniać Cię będzie.
Kogo w tych czasch warto słuchać?
Tego, kogo potrafi sie kochać.
Słuchając kumpli wpadasz w bagno
na samo dno
dlaczego tak jest tylko z nami?
A dlaczego nie z wami?
Nasyłając kumpli myślisz, że jesteś
szefem
lecz co będzie potem?
Wołając pomocy boisz się by nie było za
późno
za późno i na próżno.
Samobójcze masz już myśli
za długo nie pociągniesz, jeśli
dawki nie weźmiesz
może nawet na wieki zaśniesz?
Nasza młodzież razem się trzyma
i wspólnie zaczyna
tysiące lat odliczać
kiedy znowu będą mogli się kimś innym
stać
kiedy przybędzie im lat
i przestaną rujnować świat
kiedy rzucą wszystkie nałogi
i staną wreszcie na nogi
zaczną też trzeźwo patrzec na świat
i rozkiwac jak piekny kwiat.
Udać się to może
jeśli NAM ktoś pomoże
poda pomocną dłoń
i powie:"wstań
jesteś po to by żyć
a nie by gnić"
...wszyscy razem trzymać się będziemy...prędzej czy później
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.