Modlitwa ateisty.
Po co była krew przelana
i korona, krzyż dębowy?
Na co Twoje męki 'Panie',
na co w dół spuszczone głowy?
Czy nie lepiej było w domu,
czy nie lepiej przy kielichu,
siedzieć w karczmie nad Betlejem,
zbawić ludzkość tak po cichu?
Na co były namiętności,
i cudowne uzdrowienia?
Na co było miłosierdzie,
Twój mesjanizm i cierpienia?
Na co Tobie wiara głupich,
martwe słowa i katusze,
na co teraz nam zbawienie?
Sam wybawię swoją duszę!
Amen!
Komentarze (4)
Czasami ateiści są bardziej uduchowieni od ludzi tzw.
wierzących. Plus za wiersz.
Ciekway wiersz- modlitwa ateisty- może i wierzący
ateista na swój sposób skoro ciekawi go P.Bóg i
skutki. Jako wierzący dodam : J.P.II przy każdej
wizycie w kraju w pocie czoła głosił
omiłości,przebaczeniu, zjadnoczeniu i td,. Ziarno
padło na kamienie i nie zeszło o czym świadczy stan
istniejący. Przyczyny i skutki.
Taką modlitwą możesz obrazić uczucia wierzących. Słowa
brzmią jak bluźnierstwo, ale jest to w końcu modlitwa
ateisty.
No jak to na co ? - żeby nudno nie było. Ogólnie
wiersz niezły, aczkolwiek uważam, że przesadziłeś z
wrogim klimatem. Wydaje mi się, że bardziej trafił by
w psychikę i serca gdyby był to refleksyjny wiersz aby
faktycznie każdy mógł się zastanowić nad tą całą
religię, do czego mu to potrzebne czy też
niepotrzebne. Podałeś trochę wszystko na tacy, ale i
tak dam plus za odwagę podjęcia się takiego tematu!