Modlitwa niedobrej
JEMU....
Wpadam z krzykiem duszy,
której serce przebija
ból, do oazy spokoju...
Jedynie światło świec
demaskuje moje
suche już koryta łez
na policzkach...
Chcę się pomodlić...
ale boję się, że
Ty mnie nie wysłuchasz...
bo ja tylko kiedy
nie mam już sił
do walki... przychodzę
do Ciebie...
Ale zrozum!
Ja nie mam czasu
klepać zdrowasiek...
Starsza pani z drugiej kościelnej
ławki mówiła, że
codziennie modlą się dobrzy
ludzie... więc ja nie jestem dobra...
Czy to grzech biec do
Ciebie wtedy, kiedy
potrzebuję pomocy?
Powiedz proszę, że nie...
Boję się spojrzeć
w Twą twarz...
bo to Ona każe
mi kochać Cię...
Dzięki Niej wiem,
że jesteś moją
deską ratunku,
a nie tylko
figurą na drewnianym
krzyżu...
Może jestem niedobra,
ale daj mi jeszcze
jedną kolejną szansę...
Komentarze (1)
Bardzo dobry wiersz !!. Pasuje do mnie i pewnie do
wielu ludzi