W Moim Środku Szepczący Ból
Lekarz skrobiący w jelitach
Astronom czytający z gwiazd
Kucharz gotujący z krwi barszcz
Zapatrzony w swoje Ja
w nim ból
...w okopach...
Zagłębiony w każdym skrawku wątroby
skryty w Wielkim Wozie
przemieszcza się
z komory do komory
podróżuje przez mosty
rozstawione nad niedoprawionym barszczem
smakujący każdej słabości
nie mający litości
żadnego pokrewieństwa większego z
jakimkolwiek innym uczuciem
on jest inny
dobijający się do drzwi rozpaczy
patrzy na obumierające tkanki ludzkie
z pomocą teleskopu obserwuje usychające
ciało
miesza ważychą w psychice
by zdobyć, zniszczyć i zakopać
zdrowy rozsądek
uczucia kwitnące
zakopać...
serce bijące
bo on kocha...
mrok, chłód i cierpienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.