* * *(Mój kot Cię polubił...)
Rzadko piszę dziś w ten sposób. Ale może warto przystanąc na chwię i podarować ją Komuś zupełnie bez okazji?
Mój kot Cię polubił, choć bardzo się
bałem.
czy jeszcze pamiętam jak się śpi od ściany
-
czy odnajdę słowa głęboko schowane
tak, jak drugi kubek,
gdy się pierwszy stłucze?
Czy mam Ci powiedzieć, że te stare
klucze,
zardzewiałe wiekiem czekały na dotyk,
jak uśpiony rycerz, który ledwie słyszy
bicie swego serca poprzez pancerz ciszy?
Boję się czy zgadnę jak posłodzisz kawę;
co krzyknąć wesoło, gdy tramwaj odjedzie
-
jak ukryć w spojrzeniu, że lubię ten
zapach
włosów na poduszce wygładzonych dłonią
albo ślady kropel co się w szybie gonią
kiedy stoisz obok
w moim podkoszulku...
Jak mam Ci pokazać, że się cieszą
wróble,
kasztanią kasztany albo kwiecą kwiaty?
Nawet zwykłe pranie na moim balkonie
przegania obłoki
bardziej kolorowo...
Mój kot Cię polubił, choć jeszcze się
boję
czy pamiętam
słowo.
R.J.M. Łódź 06.08.2007
A swoją drogą - miło jest zobaczyć swojskie, okienko Beja:) Chociażby właśnie na taką chwilę. Pozdrawiam. R.
Komentarze (17)
Szczęśliwą musi być kobieta do której skierowane są
takie słowa ...
Cudny, kołyszący rytmem wiersz. Powroty są
przyjemne...niezwykle urokliwie o tym napisaleś, te
włosy na poduszce i wróblujące się wróble...A kot
najważniejszy - jeśli poznał i polubił, to połowa
sukcesu.