MOJA
To była ona-
piękna.....zwiewna....niespełniona –
moja przyjaciółka
To los mi ją dał w odpowiednim
momencie..ale w nieodpowiednim
zabrał…
Zimny, okrutny..bezlitosny los!!!
Toksyczny wirus wdarł się w jej życie
…w jej piękne ciało i piękną dusze
Śmiejąc się z niej bezczelnie....a ona taka
dobra i wspaniała….
Jest i istnieje….. ale mi jej
brak....
Samotność jest jak heroina …nie
chcesz jej a jednak myślisz…..
Może to ona jest moim narkotykiem?
dla agnieszki
Komentarze (2)
To pierwszy o którym wiem.... dziękuję ..wiersz
bardzo smutny a zakończenie rzeczywiście rewelacyjne-
można by powiedzieć "samo życie" ale to tak banalne..
pzdr
świetna pointa :),wiersz bardzo dobry,pozdrawiam.