Moja prawda
Wiem że życie jest okropne
Wiem że w życiu są przewroty
Bywam również życiem modny
Częściej jednak jestem goły
Wiem że kocham tylko siebie
Lecz najbardziej swą rodzinę
Wiem że zawsze z nimi będę
Wiem że bez nich, szybko zginę
Wiem że teraz trwa mój problem
Wiem że trudne teraz chwile
Wiem że chwile są ulotne
Wiem że życie to przywilej
Wiem że płacze w swoim życiu
Słysze czasem,
bez powodu
Myślę o mym marnym byciu
W nim chcę karmć,
nie czuć głodu
Jestem biedny choć bogaty
Daje banknot, zwykłej szmaty
Często licze swoje straty
I rozkładam je na raty
Chę pamietać,
pragnę również
by też inni,. by wiedzieli,
człowiek mimo siły,
jest bezsilnym
Motywacja karmi upór
Człowiek wtedy czerpie siły
Przypominam teraz w chwili
bo ma pamięć jest markotna
ludzie wszyscy chcą być mili
lecz to kłamstwo,
zły to pokarm.
Każdy pisze w swoim życiu
doświadczenia i miłosci
ważna prawda w każdym stylu
tylko wtedy czerpiesz spokuj
W tym pijanym moim życiu
swoje ziarno co posiałem
podlewam alkoholem
co wyrosło, to zebrałem
Co napisze to napisze,
zrozumieją bez rozumu
bo ta szczerość mej jednostki
wartość wiekszą ma od tłumu
Już rozumiesz?
Na to liczę,
teraz twoja chwila, milczę,
przykre ale słychać tylko ciszę.
Komentarze (4)
Właśnie takie jest życie, cóż począć :)
prawdą można się podzielić z drugim człowiekiem jak
jedzeniem. Porównanie coś tam uświadamia ale dotyczy
bardziej spraw nadmiaru i głodu niż oceny smaku i
szkoły gotowania. Pozdrawiam.
Dziękuję
Ciszy bracie tu nie będzie, bo wiesz wszystko,
jak profesor, a co dajesz, czuć statystą.
Pozdrawiam wasky.