moja samotnosc
Moja samotność
Przychodzi po zmroku
Zajmuje miejsce na bezpańskiej poduszce
I obejmuje z pozoru matczynymi ramionami
Przymila się by w końcu zadać cios
Samotność
Obdarzając lodowatym oddechem
Wypomina zalegle błędy
Próbuje się tłumaczyć
Lecz strach zamyka usta
Boje się jej wielkich szklanych oczu
Ona dostrzega swoja przewagę
I powoli przeszywa mnie sztyletem gorzkich
słow.
Samotność
Sama nie wiem, czemu z nia rozmawiam
Przecież nie lubię płakać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.