Moja Tyś, moja...
Moja Tyś, moja- rzekłem do lubej
dziewczyny.
Planując z nią wkrótce nasze zaręczyny.
Pomału, pomału mój przyjacielu stary.
Mam wobec siebie inne zamiary.
Domek w prezencie nad modrą rzeczką.
Konto bankowe z otwartą książeczką.
Alfa Romeo przed domem ma stać.
Będziesz mógł wtedy dowolnie mnie brać.
To wcale nie jest dla mnie za wiele.
Nie trzeba mi będzie przysięgi w
kościele.
Miłość jest piękna, unosi do nieba.
Lecz często dla niej grajcarów trzeba.
Komentarze (39)
Nie było mnie jeszcze tu i nie żałuję, że zajrzałam -
dajesz uśmiech...:)
E tam, kilka tomików wierszy się wyda i będzie Twoja
dziewczyna :)
Świetny. Pozdrawiam
Bardzo przyjemny ,ciekawy,pozdrawiam
ciekawy, wesoły i jednocześnie wywołuje refleksje nad
ceną prawdziwej miłości
Dobre, wywołuje uśmiech. Czasami i tak bywa z tą
miłością. Drogo nas ona kosztuje. Pozdrawiam:)
i tak można:)
Dziękuję :)
A może to miłość jest "najdroższa" i ciężko się na nią
zdobyć? :) bardzo dobrze się czyta - płynnie :)
Materialistka pary szukała
widać grajcary bardziej kochała
a szczere serce miłość dać mogło
tym razem chyba się nie powiodło;)
Pozdrawiam:)
Miło , z uśmiechem ale ciut przekornie chciałoby się
powiedzieć czy warto grać finansów kartą:))
Ten wiersz wywołał uśmiech na mej twarzy.. Bardzo
miło i lekko czyta się ten wiersz.. pozdrawiam..
Najgorsaze jeżeli są jakieś ale prawdziwa miłość tego
nie wymaga ale z rozsądku tak Wiersz nam o tym
zagadnieniu mówi
p o z d r a w i a m
Hmm! nie wszystkie panie kochają dla grajcarów!!
jeśli tylko dla nich! to szkoda zachodu!!
Pozdrawiam :))
Dzięki za uśmiech. Cieplutko pozdrawiam