Moja wiara już umarła...
Nie strudzony pielgrzym , zmęczony
Wędrówką , o kamień się wsparłem
Wyrzucony jak rozbitek na ląd
Skonam , dla Ciebie już umarłem…
Gdzie tylko mnie uratuje miłość
Wiara w pomoc i ciepłe słowa
Zburzyłem swoje życie, lecz
I nowe przyjdzie mi budować…
Sam teraz muszę siebie wspierać
Dusić samotność i złudnej wiary krzyki
Już nie widzę dla siebie nadziei,
Lecz nim umrę tlić będą się
płomyki…
Nim umrę już o mnie niebo zapomni,
Więc nie wierze w zbawcze jej dzieła
Bóg mi kiedyś powiedział: „ Matka
Cię zrodziła, a pochowa już
ziemia”…
Więc pozostaje mi ,abym cząstką swej
woli
Dalej w samotności kamień swój trzymał
I ,abym jeszcze raz w Ciebie uwierzył
Nim znów będę Cię przeklinał…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.