Moje Miasto
przez zapłakane okiennice
w ciepłym półmroku
przez okno
widzę
o zmierzchu
pomarańczowe oko
przymyka się
fioletowo-granatowo-różową
powieką ubraną w brokat
oświetlonych uliczek
siedliska ptasich gniazd
ustawione w równym rzędzie
paradują w zgrabnych trójkach
każda sklejka gałęzi
smagana wiatrem
idzie w parze
mrugających światełek
blaszanych trucicieli środowiska
cienie drepczą
w swej otępiałej ciemnocie
wszystko to tworzy obrazek
misternie zgrabny opis
mojego miasta
dla Krakowa za wygląd o zmierzchu
Komentarze (5)
raz jeszcze wszystkim dziękuję
Ładny ten nocny obrazek.
Dobrej nocy:)
w cale czy w centymetry? ;)
dziękuję za komentarz (lepiej późno niż w cale)
Pięknie kameralnie ciepło choć trochę pesymistycznie,
smutno. Oko autora patrzy a my patrzymy jego okiem a
wszystko porównane do wielkiego zachodzącego oka
słońca. Jakoś tak odpoczywa się przy takiej
melancholii.