Moje noce
Budząc się w nocy znów jestem sam.
Bez swej jedynej, złe sny wciąż mam.
Z boku na bok się kręcę wciąż,
Tak właśnie wygląda, samotny mąż.
Dłoń swą wyciągam, by dotknąć Cię,
A tam tylko pustka, znów smucę się.
Kogoż w ramiona, wziąć teraz mam,
Kiedy zostałem-zupełnie sam.
Chcę porozmawiać, chcę się przytulić,
Lecz tylko mogę w tęsknocie się skulić.
Bo świat się wypalił dla mnie niestety,
Bo przy mym boku, brak mej kobiety.
Kiedy po parku dziś spaceruje,
Zerkam dokoła i obserwuje.
Widzę małżeństwa i widzę pary,
Ich świat radosny, mój świat jest szary.
I w myślach krzyczę, na cały głos,
Dlaczego Boże, mnie spotkał ten los.
Nie mogę pojąć, zrozumieć niestety,
Za co mnie karzesz, za jakie grzechy.
Lecz jeśli taka, Twa wola Panie,
Niech tak już, będzie niech tak się
stanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.