mojej mamie
Pewna swej wartości
Kapryśna kochanka
Zarzuca ramiona tym,
Którzy jej nie pragną;
Odwraca się plecami
Do czekających z tęsknotą
Na jeden jej oddech,
Na jedno skinienie.
Wiecznie zazdrosna
O siebie samą
Jednych i drugich
Uwodzi pustką,
Syci niepokojem,
Obdarza sobą
Zawsze za wcześnie
I zawsze zbyt późno…
Śmierć –
Kapryśna kochanka
Nigdy nie zjawia się na czas…
"Kicze i znicze"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.