Mordercy miłości
Tak cudowny czas Zawsze razem Złączeni piękną miłością Czy szczerą?
Teraz mijają się obojetnie na ulicy
Niby całkiem obcy sobie ludzie
Żadnego spojrzenia, ni emocji
Lecz serca obojga z nich
Ściska ogromny żal i tęsknota
Za utraconymi dniami
Za miłością tak bardzo im potrzebną
Teraz pragną siobie powiedzieć
Słowa, których nie da się wymówić
Pragną wyśpiewać symfonię miłości
Tak blisko siebie codzień
Oddalają się coraz bardziej
Zatapiając swą miłość
W morzu zapomnienia
Tyle straconych okazji
By opowiedzieć o swych uczuciach
By wyrazić co się tak naprawdę czuje
Tyle myśli stłumionych w głowie
By nie stracić nad nimi kontroli
By nie powiedzieć czegos za dużo
Nie zwierzają się nikomu
Nie żalą, nie skarżą się
Przed obawą, że ktoś wyda ich
Tak bardzo chcą być ze sobą
Lecz duma i opinia innych
Powstrzymują, zabraniają im
Mordercy miłości...
Bezwzględni...
Bezduszni...
Gdzie są dziś...?
Gdzie się szukać mają...?
Którędy muszą iść...?
Tak cudowny czas... ...Stracony czas?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.