Morze pieszczoty...
Pamiętam nasz pierwszy pocałunek ,
co był słodki jak skrzydła pszczoły ,
pamiętam dotyk twych dłoni gorących ,
gdy dotykałeś mojej duszy , był ciepły
i wilgotny jak monsun na morzu ...
pieszczoty.
Wtedy staliśmy pod tym drzewem .
Cóż to było za drzewo nie pamiętam tego.
Pamiętam że obrodziło w kwiatów białe
chmury ,
pachnących , wonnych , ciężkich od wiosny
.
Może była to czeremcha pijana swą wonią
,
może bzy co pszczoły ich nektar łowią .
Nieważne .
Ważny był pocałunek jeden , drugi , tysiące
.
Ważne łoże kwieciem zdobione , pachnące.
Zatonęłam w zieleni i w oczach twoich ,
niespokojnych , co miłość się w nich mieni
.
Cóż to było za drzewo nie pamiętam tego.
Nie pamiętam tego co to było za niebo ,
ale chyba siódme .
Komentarze (23)
Zamknęłam oczy i przy takim pocałunku, też nie
pamiętałabym drzewa:):):)
Drogi Panie Januszu dziękuje z całego serca za kolejną
garść niedojrzałych wiśni bardzo kwaśną , nie powiem .
Aczkolwiek jestem zdania że gdyby choć raz coś Pan
pochwalił , docenił poczułby się pan o wiele lepiej .
Ja pana poezji też nie doceniam i w tym jesteśmy do
siebie podobni , jest nudna metafory inaczej niż u
mnie zbyt wyszukane poza tym jest to podobno portal
dla amatorów więc nie bardzo rozumiem co Pan jeszcze
tu robi , powinien Pan być raczej zajęty rozdawaniem
autografów , wywiadami w telewizji i spotkaniami z
fanami . Mam pewien pomysł , może zacznie pan
podpisywać swoje wiersze jako Król Loży Szyderców . To
brzmi o wiele odpowiedniej niż Janusz Przetacznik ,
zwłaszcza jeżeli się weźmie pod uwagę pana złośliwy
charakterek.Pozdrawiam i Życzę panu jeszcze wielu
takich niedojrzałych , kwaśnych i bardzo " smacznych
" wiśni jakimi lubi mnie pan raczyć .
Z poważaniem
Marta Cicha
PS.Jeszcze parę słów o mnie : piszę sercem a nie głową
i kocham się w prostocie a nie w przesadnie
wyszukanych metaforach i porównaniach . Więc zalecę
panu terapię miłością ,działa wiem to z doświadczenia
wtedy nawet najbardziej popisowe przykłady
grafomaństwa wydadzą się Panu godne wieszcza .
witaj, to wielkie szczęście znaleźć się w siódmym
niebie. Napisz jak ono wygląda? Miły erotyk.
Pozdrawiam.
Zgadzam się z annąG,to musiało być siódme niebo.
a mnie się metafora, "słodkie jak skrzydła pszczoły"
bardzo podoba, przecież te skrzydełka wyglądają jakby
były z cukru zrobione :-)
:-)))) ależ pięknie :-) a zakończenie jest wręcz
doskonałe :-)
Skrzydła pszczoły tak sobie myślę muszą być słodkie
skoro cała nuż się w kwiatowym pyłku i pracuje przy
nektarze pszczoła to chyba cala jest słodka albo może
to tylko moja wyobraźnia
Marcia bardzo fajny wiersz tylko (ja mam chyba dzisiaj
dzień czepiania się) nie rozumiem jakim cudem skrzydła
pszczoły mogą być słodkie (aczkolwiek ciekawie to
brzmi i wygląda).