Mosiężne litery
/spaliłeś spokój nie pierwszy i nie
ostatni/
Inwazja w żelaznych butach i
drzewa płonące scalają się
wewnątrz nic ani kwiatów
ani ciepłych kolorów
dym duszący dym i cisza
a Wołodia jak to Wołodia
skręca się niczym kot wbija pazury
w zaschniętą krew
z niej buduje mur
i popija mleko z czortem
mogiła
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2022-03-14 12:00:18
Ten wiersz przeczytano 2014 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
Wołodia nigdy nie był i nie będzie przyjacielem
przysłowiowego Kowalskiego.
Dobry wiersz :)
:-)
Pozdrawiam Ewuniu bardzo :)
No i tak to komentujący znajdą tu swojego Wołodię -
Władimira albo Wołodymyra
Chwała Ukrainie!
Pozdrawiam, Ewo.