Motyl
Z kwiatka w kwiatek nieustannie
Pcha się Motyl różnobarwny
Ciepły wiatr pod skrzydłami niesie
Lata nisko, odpocząć nie może przecież
W tym pośpiechu wymuszonym
Trafia w końcu w moje dłonie
Ma błękitne skrzydła kształtu płatków
róży
Na mym palcu siedzi, ma wytchnienie, czas
się dłuży
Zimne serce, z cierni ciało
Głupie życie moje mu schronienie dało
Wiem, że lecieć musi dalej
Nie zatrzymam go, a chciałem
Ciężkę się zrobił dłonie
Już powstrzymać go nie mogę
Jeszcze chwilkę był tu ze mną
Wzbił się w powietrze, skrzydełkami
trzepnął
I odleciał w świata przestrzeń
Już nie widzę go zupełnie
Nie wysiedzę tak samotnie
Niech mi motyl inny znowu dłonie potnie
Komentarze (1)
wyobraziłam sobie tego motyla..wiersz na + :)