Motylem jestem
barwna tęcza na serce osiada
zapachem majowego poranka
wnika głęboko nozdrza podrażnia
całe zalewa wonnym bukietem
brzegi przekracza jak fala morska
granice łamie na dno opada
ciszę oswaja spadających gwiazd
kaskady wypełniają przestrzeń
moje myślenie w płomieniach staje
a ja na bezludnej wyspie marzeń
wachlarze wspomnień dłońmi rozkładam
palcami wystukuję nowy rytm
tęczę zamykam między ustami
słodycz ogromna serce pęcznieje
w barwnych zachwytach motylem jestem
miłości nektar spijam z ochotą
Komentarze (31)
Ale zaszczepilas we mnie romantyzm z samego rana. Z
radosci ide polapac motyle, wiec uwazaj bo jeszcze cie
zlapie;)))))