motylkowe morze
Niech do stóp podpływa
motylkowe morze,
kołysane śpiewem,
w tęczowym kolorze
kwiaty niech przemówią
pieszczotą czułości
rozkołyszą uśmiech
dotykiem piękności,
by codzienne karty
otwierane w zgodzie
zakreślały szlaki
zawsze ku pogodzie,
niezapowiedzianym
gestem albo szeptem
podpływały chwilą
lżejszą niż powietrze
Komentarze (8)
Motylkowe morze w środku listopadowej zimy... czy może
być coś piękniejszego, barwiniejszego, cieplejszego i
mocniej poprawiającego nastrój.?
Lato i tęczowe morze w środku listopada... Aż cieplej
na sercu się robi :) Ech!...
Niech codzienna życia karta ...
Twoim słowem się uśmiecha...
Nim dzień tęczą też wzrasta....
To dzień powszedni, jak święta.....
Bo kiedy Twoje słowa czytam......
Inny świat wokół siebie znajduję....
Gdzie kwiatem nawet jaśnieje ulica....
I wszystko, co słowem namalujesz
Niczym modlitwa o spokojny i dobry czas... Lekko i
rytmicznie, delikatnie bardzo.
i jak tu nie fruwać, jak słowa same chcą unosić....
Fantastyczny,barwny i ciepły wiersz,pozdrawiam:)
Cudowne to Twoje wymarzone morze.Położyć sie na plaży,
a motylki unosić będą zapach fal morskich.Skrzydełkami
poruszając- zefirek pobudzą...Jak mi upojnie na duszy
sie zrobiło...
Jaka Tęcza, piękne słowa, to Marylka ..Listopadowa..
.sypie słońca, małe kulki, choć już zima i pagórki,
srebrem błyszczą, więc Poetka kradnie kryształ, i
rozdaje czytelnikom, my zbieramy koraliki, nawlekamy
jak różańce z samych ciepłych z serca
marzeń…Pięknego dzionka dla Ciebie
…Jaśminowy Aniele… Ewa:)