na cóż mi anioł...?
Nie raz
okradziono mnie
z marzeń,
nie raz
zabrano mi
szczęście,
nie raz
podkopano mi wiarę,
bo byłam ufnym człowiekiem...
Nie raz
zrównano mnie
z ziemią,
nie raz
podstawiono mi nogę
widząc,
że w życiu mam cel,
widząc,
że coś osiągnę...
Nie raz
łzy twarz paliły,
nie raz ból
serce rozsadzał,
bo znów,
mimo tylu nauczek
zbyt szybko
się angażowałam...
Teraz,
gdy mogę powiedzieć,
że jestem
już wypalona,
nagle
pojawiasz się ty,
chcesz wziąć to
na swoje ramiona...
Chcesz ponieść
cały ten ciężar:
łzy, ból,
koszmar doświadczeń.
Uparcie trzymasz
mą dłoń,
nie chcesz zostawić
mnie samej...
Teraz,
gdy chcę uciekać,
teraz,
gdy dość mam ludzi
pragniesz iść ze mną
przez życie,
ufność uśpioną obudzić...
Po cóż
się pojawiłeś...?
Na cóż kolejny
mi anioł...?
Anioły są tylko
na chwilę,
później nas zostawiają...!
Anioły są, gdy jest źle.
To taka praca na etat.
Odchodzą, gdy
spełnią swą misję,
gdy widzą,
że się uśmiechasz...
Więć odejdź,
odejdź, aniele...!
Ja w sobie
mam dużo siły.
Idź lepiej
pomagać tym,
którzy naprawdę
zwątpili...
... Dopiero, gdy
zdjął aureolę,
dopiero, gdy
odpiął skrzydła.
Popatrzył mi
prosto w oczy,
mocno się
w niego wtuliłam...
Komentarze (6)
Ja kochałam takiego jednego Anioła ;(
..magiczny wiersz ,jesteś silna i ufna ,a z takim
aniołem na pewno szczęśliwa..
Anioły nigdy nas nie opuszczają! Tak sobie myslę, że
wielki musi być uczucie Tego Anioła skoro zdjął
aureole i skrzydła dla Ciebie...Nie zgub Go...!
Ujął mnie ten wiersz jest w nim tak wiele prozaiki
życia i jest ten anioł zaklęty w człowieku bliski.
Pozdrawiam
To wielkie szczęście spotkać anioła w człowieku...
Piękny wiersz.Tyle w nim wyrazu i uczuć.Kidy tracimy
siły,kiedy ktoś nas rani i ciągle upadamy,gdy nagle
pojawia się nowa nadzieja na szczęście, boimy się
zacząć coś od nowa,spróbować-ale może warto