Na plaży...
W piasku zanurzam swe dłonie...
Przesiewam go między palcami...
Wyłapuje małe muszelki...
I układam je...
Rzędami...
Szum morza mnie uspokaja...
Delikatnie odbija się od brzegu...
Momentami też bym tak chciała...
Być jak woda falująca,
Lub jak spadające w zimie płatki
śniegu...
Słońce swoimi promieniami
Ogrzewa moje ciało...
Od jakiegoś czasu
Bardzo mi tego brakowało...
Powietrze delikatnie
Głaszcze mnie po twarzy...
Zamykam zmęczone oczy...
I czekam...
Co się wydarzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.