Na śmierć Jurka- łakomczucha
Podjechała karetka na sygnale-
Jureczek znów nażarł się tłustych
smakołyków.
Rżnęło Jerzego po brzuchu
Strasznie mocno.
Okropne boleści i jęk rozpaczy.
Takie są efekty,
Gdy do władzy dojdzie golonka i kufel
piwa.
Tragedia goni tragedię.
I umarł Jurcyś!
Nie wytrzymał żołądek i radosne, pełne
ciepła serce.
Dziewczę okryło się żalem bezmiernym.
Zostało samo, z czteromiesięcznym
synkiem.
Żegnaj, Jurcysiu.
Bywa i tak
Że zabija nas jedzenie...
Komentarze (2)
I tak dobrneliśmy do końca.
Strasznie jesteś monotematyczna Stefo...
Nuda, nuda, dlatego bez punktu.