Na wschodzie
To bardzo złożony temat. Bardzo proszę o wyważone i nieantagonizujące komentarze.
Rano wieś otoczyli, ze stu się zebrało,
niejeden to znajomy, wszak nasi
sąsiedzi.
Wiemy jednak dlaczego przyszli nas
odwiedzić,
spalić nasze domostwa będzie im za mało
i chcą nas wszystkich zabić, mężczyzn i
kobiety,
za to żeśmy Polacy tak nas nienawidzą,
może niektórzy tego nie chcą i się
wstydzą,
lecz odmówić nie mogą, to wojna
niestety.
Sowieccy partyzanci nam dziś nie pomogą,
po Niemców wciąż dzwonimy, lecz oni
daleko,
dwadzieścia kilometrów będzie leśną
drogą,
od nich żadnej pomocy nie możemy czekać.
Słaliśmy o ratunek prośby do Warszawy,
lecz oni widać mają inne ważne sprawy.
Inspirowane relacjami rodziny i książką P. Zychowicza: Wołyń zdradzony.
Komentarze (60)
Zatrzymuje.
Wojna najgorsze co może być.
Historię zostawmy historykom.
Stroniąc od polityki przytoczę powiedzenie, że
prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Pozdrawiam.
Nie bronię Sowietów, a lista ich zbrodni jest długa,
począwszy od likwidacji Dzierżyńszczyzny i
Marchlewszczyzny, gdzie zamordowano ponad 100 tysięcy
Polaków jeszcze przed '39. Odnoszę się tylko do
konkretnej sytuacji na Wołyniu w latach '43-44, gdzie
istniały 4 siły: sowieccy partyzanci. UPA, AK i
Wehrmacht, które się wzajemnie zwalczały, ale też
zawierały lokalne sojusze. Co do AK, nigdy nie dostała
rozkazu typu przegrupowania choćby minimalnego na
wschód, lecz z przyczyn politycznych skupiała się na
walce z Niemcami, aby wykazać koalicjantom swoją
przydatność w wojnie. Tymczasem na Wołyniu w tym
czasie Niemcy i Sowieci nie stanowili głównego
zagrożenia, lecz UPA.
Skoro więc twierdzimy, jak silna i zorganizowana ona
była, dlaczego więc nie zapobiegła mordom, o których
planowaniu wszystkie ptaki na Wołyniu śpiewały na
długo przedtem? Dlaczego 27 Brygada Wołyńska, jedyna,
spontanicznie zebrana siła na Wołyniu, została
rozkazem KGAK wyprowadzona z Wołynia 3 stycznia 1944
roku, pozostawiając Polaków bez żadnej już ochrony,
czego m.in. efekt w postaci mordu w Hucie Pieniackiej
i innych miejscowościach? Co to ma wspólnego z
Katyniem i generałem Nilem?
Zaznaczałem, że bezpośrednim uczestnikiem tych
wydarzeń był mój tata i mam relacje od niego i Jego
znajomych.
Jako że emocje, których chciałem uniknąć są duże,
dlatego też prosiłem o niekonfliktujące komentarze,
bardzo proszę o niekontynuowanie dyskusji.
Dziękuję.
bo niestety w naszym kraju żyją jeszcze tacy,którzy
nie chcą aby niewygodna dla nich prawda historyczna
wyszła na jaw po tylu latach niewoli kiedy nasza
ojczyzna cierpiała pod butem moskiewskiego dyktatu.
Marku, Ania ci wskazała powody i co się stało z
oficerami w czasie wojny ?
Nie nazywasz Sowietów bohaterami ale ich podświadomie
bronisz. Zawsze trzeba czytać kilka książek
historycznych a najlepiej relacje tych, którzy
przeżyli bo byli naocznymi świadkami.AK była
rzeczywiście fenomenem i tylko dla władzy,która była
sterowana przez ZSRR była wrogiem nr 1. Klasyczny
przykład jak potraktowano gen. Emila Fieldorfa ...2/3
ocalonych mieszkańców Wołynia to są fakty Marku nie do
podważenia. Dobrze,że interesujesz się historią ale
pamiętaj,że nie każdy kto pisze książki historyczne
jest historykiem. Często są to pisarze, którzy chcą
zyskać wątpliwą sławę...
@Anna2
Wskaż, gdzie napisałem że Sowieci byli bohaterami?
Wskaż, gdzie napisałem, że nie znasz historii?
Po co ta wstawka o AK, która popełniła błąd na
wschodzie i w imię realpolitik pozostawiła Polaków
samych sobie. Właśnie siła AK nie została użyta tamże,
a naprzeciwko były słabo uzbrojone chłopskie bandy,
które nie powinny stanowić zagrożenia, gdyby wojskowe
struktury AK zostały zaangażowane do obrony Polaków.
Prosiłem o wyważone i nieantagonizujące komentarze, bo
świadków podobnych dyskusji, które przekształcały się
we wzajemne oskarżenia, byłem niejednej.
Dziękuje za rozmowę.
Aha i jeszcze jedno.
Nigdy nie ma mojej zgody na nazywanie agresorów
bohaterami- Sowieci bohaterami nie byli.
Armia Krajowa- polskie państwo podziemnie, gdzie
istniały wszystkie struktury państwowe- począwszy od
szkolnictwa, administrację, kulturę, czy obronność.
Armia Krajowa- fenomen i cud.
Chwała Bohaterom.
Chwała ludziom pomordowanym na Wołyniu.
Więcej wypowiedzi nie będzie.
Smutne to czasy aż dziwi że myśmy tego nie
przewidzieli i nie przygotowaliśmy się do obrony
Zbrodnia w Hucie Pieniackiej.
To sowieccy partyzanci opuścili wioskę.
Żołnierze Armii Krajowej tego nie zrobili.
Istnieje pytanie- kto powiedział Niemcom, że we wsi są
partyzanci- znaczna ich ilość.
Przypomnę- rzezi dokonała tam SS Galizien i UPA.
Jeszcze jedna kwesta.
Czytam tu, że nie znam historii.
Oczywiście- tak najprościej.
Jak się nie zgadza coś- to oczywiście- co ona tam wie.
To naprawdę wszystko.
Więcej nie będę się wypowiadać.
:)
Znakomity sonet na niełatwy a przy tym ważny temat...
Historia przeinaczeń wydarzeń historycznych,przekłamań
-podawania faktów niezgodnych z prawdą historyczną to
też niezły materiał na książkę historyczną. Tylko kto
się ośmieli taką napisać ?
Masz oczywiście rację, PZ to kontrowersyjny autor, ale
konkretnie ta pozycja jest dobra, bo nie boi się mówić
przykrych dla wielu faktów i podważać świętości, w
które wielu wierzy. Podałem dlatego alternatywnie W.
Kobylański: W szponach trzech wrogów z opisem m.in.
zdarzeń dookoła mordu w Hucie Pieniackiej.
Pozdrawiam
Marku, nigdy nie czytam książek historycznych jednego
autora... zwłaszcza w naszych czasach kiedy w
niektórych prywatnych wydawnictwach można wydać niemal
wszystko co się chce... i o czym chce. Pan Zychowicz
to 31 letni zaledwie autor i już zasłynął z tego, że z
powodu incydentu w 2019 roku odwołano konkurs na
książkę historyczną roku. Jest zwolennikiem poglądu,że
Polska zrobiła błąd w 1939 roku i nie podpisała układu
z Ribbentropem aby wspólnie napaść potem na Związek
Radziecki.Wołyń Marku to trudny temat ale musimy
zawsze się przeciwstawiać zakłamywaniu historii bo
inaczej nasi następcy będą mówić,że Jagiełlo był
bandytą i napadał na święty zakon krzyżacki.
@promieńSłońca
Bardzo dziękuję. To potworne czasy i chyba wciąż brak
wiedzy i zrozumienia u wielu, co wtedy się działo.
Serdecznie pozdrawiam