nadzieja
w pierwszej fazie
widziałem cię w pełni
potem na kruchej tafli pragnień
mijaliśmy się co wieczór
ciało zasiadło do kolacji
duszę raził dźwięk sztućców
toast za wczorajszą depresję
ujadanie głodnego psa
i ten drut kolczasty
politycy piją w lustrach
dzwonią pełne szklanki
mi opadły twoje ręce
Komentarze (8)
Piękny.
Ciekawy wiersz.Myślę że bardzo potrzebny w
dzisiejszych czasach. Pozdrawiam.
Wersy zatrzymały...Pozdrawiam
Z podobaniem
serdecznie pozdrawiam
Czasami z nadzieją jest krucho, ale być musi.
Pozdrawiam.
Życie jest pełne kontrastów i niesprawiedliwości.
Jedni mają ponad miarę,drudzy są głodni i bezdomni.A
my jesteśmy wobec tego wszystkiego bezradni i
bezsilni:(
Z podobaniem dla wiersza serdecznie pozdrawiam
Bardzo dobre, na zastanowienie.
Kim my jesteśmy- my zwykli ludzie?
Niewidoczni, nieistotni.
Myślę, że wiersz porusza ważną w życiu wrażliwość na
krzywdę i cierpienie ludzi. Z przyjemnością i zadumą
czytałam. Pozdrawiam serdecznie:)