Nadzieja(człowiek idący przez łąki)
Za tym człowiekiem, co łąki przemierza,
I wiatr w kapocie za kołnierzem niesie,
Za tym co ciepłe okruchy pacierza,
Hojnie rozrzuca na wstającą jesień-
Za tym, co z oczu moich zdejmie żal,
Pójdę radośnie, pójdę jak na bal.
Za tym co uśmiech gołębiom rozdaje,
I srebrnym pstrągom w potokach się
kłania,
I przed przydrożną kapliczką przystaje,
I przed cierpieniem oczu nie zasłania-
Za tym co klęka przed stuletnią sosną,
Pójdę tą drogą, niejasną, nie-prostą.
Więc każ mi patrzeć, dobry Panie Boże,
Więc każ biec oczom, na tą dziwną
przestrzeń,
Na drogi gdzie czekaniem się położę,
Na szlaki, których serce nie zna
jeszcze,
Aż pęknie brama co zabrania widzieć,
Tego człowieka co przez łąki idzie.
Komentarze (5)
Ciekawą konstrukcję wiersza przedstawiłeś nam dzisiaj,
gratuluję pomysłu i wykonania.
sliczny chwyta za serce to prawda..
aż chwyta za serce, bardzo mi się podoba, dobrze
napisany - tylko gdzie są takie kobiety???
mnie takze sie podoba, oby tak dalej
Ciekawy i dobry wiersz.Pozdrawiam+