Nadziejo
Nadziejo
Matko głupców i idiotów
Co jaśniejesz jak szklany kwiat pustyni
Rośniesz w siłę gdy ja cierpię
Smutek mą duszę pomroczy
Nadziejo
Zgiń, przepadnij, nie wracaj
Przez ciebie moje serce nadal rozpacza
Spadnij jak gwiazda z firmamentu
I pogrąż się w otchłani oceanu
Nadziejo
Skazo na mej miłości
Kobieto, co Bóg cię stworzył
Wszechmogący
Nie doskonałości tego świata
Zabawo bez końca
Nadziejo
Kiedy zakończysz swoją posługę w mym
życiu?
Przestań już mym sercem i duszą władać
Pozwól samemu życie poukładać
Moje życie to nie klocki lego, abyś bawiła
się nimi jak dziecko
Nadziejo
Błagam przestań!
Pozwól mi z nią być naprawdę
A nie tylko w marzeniach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.