Narodziny Herosa
Bywają w życiu takie chwile
Że chciałoby się uciec jak najdalej
Nie liczyłem nigdy ile
W życiu już ich miałem
Kryzys za kryzysem
Nadchodzi bez zapowiedzi
Los jest chytrym lisem
Nieustannie życie śledzi
Zabrał mi wszystkie marzenia
Podciął skrzydła waleczności
Trudów i ciężkiej pracy nie docenia
Odebrał mi część mej godności...
Ale teraz wołający głos słyszę
Płomień iskrzy się w oczach
W nową trasę zaraz ruszę
Po nowych życia drogach
Już wstałem! Podniosłem się!
Otrzepałem zabrudzoną szatę wolności
Już nic nie powstrzyma mnie
By uciec duchowej nicości!
Wygram bitwę o mą duszę
Diabłów zastępy pokonam
Podnieść się po klęsce muszę
I wielkich rzeczy dokonam!
...jak kiedyś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.