Nasze spotkania...
...wpisane są w kalendarz wierszy,
będą ostatnie, choć był pierwszy -
wtedy, gdy plac zalany słońcem -
my w kompozycjach sobie znani.
W dobroci dłoni zakochany,
w spojrzeniach brązów jak pijany,
czułem, że wszystko minąć może
z przechodniami,
a ty zostaniesz tu na zawsze,
ręce mi oddasz najciekawsze -
tego, co każda i z osobna,
tu dostanie.
Niespodziewane warg muśnięcia,
na przebudzenia, na zaśnięcia -
tak naturalnie twoich dłoni
chcę mieć sytość.
I jeszcze włosy na poduszce.
Jak mogłem się uczucia ustrzec,
gdy takie piękno napromiennie
niosło miłość?
Komentarze (24)
Cudownie o miłości, liryka subtelna, delikatna.
na tak
Piękna liryka.
Z liryka jest Tobie do twarzy. Kazdy wers delikatnie
prowadzi po arkanach milosci i spelnienia. Dla mnie
perelka. Oczywiscie zabieram ze soba. Milego dnia
poeto :)
Pięknie piszesz o miłości, chcę i z ogromną
przyjemnością czytam, pozdrawiam serdecznie:)
ślicznie i romantycznie
a "Niespodziewane warg muśnięcia,
na przebudzenia, na zaśnięcia" bez pytania ze sobą
zabieram :)+
Bardzo ładnie opisana ta miłość. Pozdrawiam
Przepiękna liryka.
Tak, zadumałam się...
Pozdrawiam :)
takiej miłości nie sposób się nie poddać.