NATURALNIE...
Ty jak twardy głaz kamienny,
co wśród ukrycia sercem szeleścisz,
cicho, cichutko, beznamiętnie...
bezgłosnie do mnie wrzeszczysz...
I wyciągasz swe bose ramiona
I szepczesz rzeke odzianą w słowa...
Cóż za ogień tli się w Tobie,
Co za dusza sie w Tobie chowa... ?
A ja na to zamykam oczy,
i mocno zaciskam swe usta,
nie słysze Twych słów ponętnych...
jestem zimna, nieczuła i pusta...
Pragnę tylko pare powiewów,
co zroszą ziemie mego serca,
ciepłych, spokojnych, deszczowych,
kolorowych powiewów jak tęcza...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.