Nawet na przekór sobie samemu
Po ciągłych i ciężkich próbach
Łyknięcia odrobiny szczęścia
Dłoń ma kielicha nadal nie sięga
A stół wciąż w górze za wysoki
Nieraz już rezygnowałem
Gdyż nieosiągalny to wyczyn
Nadzieja pod stopami pustoszała
Ja na krawędzi bezradnie stałem
A Ty wyrosłaś tak nagle obok
Światłością oślepiając me oczy
Teraz już Tylko z Twoją pomocą
Razem łyknęliśmy szczęścia rozkoszy.
Wiem! Niepotrzebnie te zwątpienia
I teraz tak bardzo wstydzę się tego
Nie warto nawet przez chwilę się
poddawać
Trzeba walczyć o szczęście na przekór sobie
samemu.

Selenge

Komentarze (2)
Bardzo ładny Twój wiersz... nic dodać nic ująć
Jak ja kocham, gdy ktoś pokonuje samego siebie...oby
to nie były tylko słowa...silny wiersz...silna
osobowość.