Nekrolog
Idąc drogą nic nie kryła
a jej suknia w strzępach była,
twarz bez blasku, bez pragnienia
oczy bez nadziei cienia.
Zagubiona bardzo była
dużo w domu swym przeżyła,
był tam ojciec który pił
jej nie kochał, mocno bił.
Już od dawna nie płakała
na to siły już nie miała,
ciepła nigdy nie doznała
obca była jej pochwała.
Późną porą dnia pewnego
nie żałując już niczego,
kiedy chęć do życia przeszła
do pewnego baru weszła.
Tam znalazła przyjaciela
który czułym słowem wspiera,
dał jej wszystko co posiadał
w zamian ciała jej wymagał.
Tak odkryto dnia pewnego,
że nocuje u każdego,
wkrótce po tym ogłoszono,
że jej ciało znaleziono.
Szybko o niej zapomniano,
na nagrobku napisano:
piękna, młoda lecz zraniona
dziewczyna, na śmierć zrodzona.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.