Nie będę z życiem toczył boi
Nigdy mnie życie nie zepsuło,
a próbowało wiele razy.
Może istotę słabą czuło,
która chce mylić drogowskazy.
Może się zbytnio nie broniłem,
uległy będąc mądrym słowom.
Lecz w dobrej wierze to czyniłem,
i zrobię jeszcze raz, na nowo.
Życie mnie zniszczyć nie zdołało,
choć próby były nawet spore.
Zbyt dużo się w tej strefie działo,
nie wszystko jednak było wzorem.
Może oślepłem od głupoty,
która mnie wobec otaczała.
Może nie miałem już ochoty,
toczyć przeciwko własne działa.
Nie będę z życiem toczył boi,
postanowiłem jednogłośnie.
Ono zostanie już na swoim,
we mnie nadzieja tylko wzrośnie.
Komentarze (5)
Nie poddawaj się.
Życie to ciągła walka.
Dasz radę. Na pewno.
Pozdrawiam :)
Witaj Tadeuszu. Jeśli chodzi o bój (walkę), to powinno
być: "Nie będę z życiem toczył bojów". No chyba, że
chodzi o boje na kąpielisko, to jest ok. Tylko, że
takie boje łatwiej nieść albo ciągnąć, a nie toczyć.
Serdeczności w nowym roku. :):)
Odpowiadamy sami za swoje życie i z tego możemy się
rozliczać.
Ciekawa refleksja, pozdrawiam serdecznie.
Fajna refleksja- z życiem nie warto walczyć. Trzeba
się z nim jakoś dogadać.