nie byłeś i nie będziesz
czasami brak mi tchu
u bram śmierci
upadam
pozostawiona przez życie
opuszczona przez nadzieję
porzucona przez ciebie
nie mam już siły
moje oczy od dawna nie widzą
ciemność jest dla mnie światłem
moje uszy od dawna nie słyszą
cisza jest dla mnie muzyką
moje serce od dawna nie bije
pustka jest moją duszą
rozpaczliwie wołam twoje imię
bez sensu wiem
pomocy szukam u anioła piekieł
krzyk mój odbija się echem od ścian
nicości
błagałabym żebyś wrócił
ocal mnie szeptałabym
ale nie jesteś tego wart
nigdy nie byłeś
i nie będziesz
pokuta?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.