Nie chce wiecej
Nie chce się zadręczać, zabijać,
zasmucać
Że teraz tak samotnie, a kiedyś inaczej
Było wiec proszę daj uwierzyć słowom
Jakoby wszystko marność i nic nie jest
trwałe.
Nie chcę Cię pamiętać choć wiesz jak mi
trudno
Wyrzucić obietnice do kosza z kłamstwami
Obedrzeć z cieni oczy jeszcze mgłą
zasnute
I myślą się, że błędem wszystko było
karmić.
Nie chce więcej wracać do pełni zachodów,
Słońc nad niebem pod wieczór zwodzonych
Jak mosty nad rzekami oparte o wiatry
I szum fal z prądami tak wartko biegnący.
Nie chce więcej wierzyć w słowa szczere
Choćby złotem uczuć ktoś je przyozdobił
Choćby mi na głowę z radości plótł
wieniec
Pełen bukiet słów i czynów jak diamenty
drogich.
Już mnie wykończyła z wiatrami tułaczka
Już rzadziej przez okna na światy wyglądam
Przynajmniej pogoda piękna jest i zdatna
By z pustką porozmawiać i oddech jej
oddać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.