Nie cmokaj tylko pukaj
Zapukał dziś do mnie z samego rana,
otwórz, otwórz sąsiadko kochana,
jestem w domu sam i tak mi się cni...
jak nie widzę Ciebie – smutno mi
No to wzięłam otworzyłam -
zobaczyłam nieboraka...
wyglądał jak wykręcona ściera
i w oczach miał pożądanie...
a ja tylko pomyślałam -
czy mu chociaż...
I tu rumieniec wyskoczył na twarz,
(gdzie twoja godność, kobieca
wrażliwość)
ktoś sobie pomyśli – seksualna chciwość
Więc skoro już go wpuściłam...
mówię otwarcie – rozbieraj się kolego.
Przecież w kraju oszczędzamy
i nie możesz mieć pustych przebiegów
Komentarze (25)
Ale się uśmiałem. Dobry wiersz.
:)
Ale super . hahaha. Podoba mi się bardzo. Pozdrawiam
ciepło
hahahah...pozdrawiam:)
Żal mi peela. Poszedł po cukier do sąsiadki, a ta
kazała zdejmować gatki. Dzięki za uśmiech. Miłego dnia
Puk, puk to tam? A kto puk, puk?
Jesteś niesamowity Karl:))))Ha ha ha
I to jest po prostu odpowiedź.Bardzo dobrze. Ha
ha.Pozdrawiam
Ha ha ha O mało kawy nie wylałam na klawiaturę
:):):)+
no jasne, puste przebiegi?
o ironio losu, ależ skąd...
świetne
Ha....ha...odważny ten erotyk.
Hi, hi... Dzięki za uśmiech! ;D