***[nie czuję nic]
bolało
wbijanie cierni w opuszki
palców
widziałam coraz więcej i więcej
rozumiałam mniej
nie czułam nic.
**
samolubnie i egoistycznie
spijałam z ust – słowa
chłodne i okrutne
lękliwie i tchórzliwie
patrzyłam w oczy – świata
pozbawionego miłości
**
ciemność bardziej jaśniejsza
jasność – nadal jasna
tylko szum w mojej głowie
coraz silniejszy
w oczach wyobraźni przebite białka
...
nie, nie czuję już nic
Komentarze (4)
mówisz, że nie czujesz już nic, a do mnie ciągle
dochodzi Twój ból. Cały wiersz jest nieskończonym
bólem!
Krwawią twoje strofy i rana w twym sercu
okrutna. "w oczach wyobraźni przebite białka"- to
wstrząsające.
Współczuję.
nie, ja tez nie czuje nic, kiedy czytam Twoj wiersz,
jakos za bardzo enigmatyczny i chaotyczny. Poza tym
cos tu gramatycznie nie pasuje "patrzyłam w oczy
– światu pozbawionego miłości" - przemysl i
popraw...
ból lek i strach przemawia w twoim wierszu nieomal
krzycząc z żalem...doskonale oddajesz ich
klimat...dobry wiersz...