Nie jestem ze skały lecz z...
Tkwię niewzruszona pośród burzy cienia
Prześladowana srogim sztormem życia
Podmywana słonymi falami cierpienia
Okaleczona diabelskim wiatrem samotności
Krople deszczu powoli spływające
Odbijają się złudnie od mych ścian
Kolejną skazę we mnie drążące
Niewidoczną dla szarych ziemian
Płacząc nad swym nędznym życiem
Lodowatym okiem łzy nie uronię
Lecz otoczona kamiennym kręgiem
Poszarpana dusza we łzach tonie
Nie jestem ze skały lecz z piaskowca
Pozornie grube ściany nie do przebicia
Popękane zmaganiami losu
Wyszczerzane przez okrucieństwa życia
Komentarze (3)
Tego wiersza NIE WOLNO interpretować w sposób
jednoznaczny!
Ponieważ piaskowiec jest paradoksalnie lepszy od
skały.Bo skała to jeden osamotniony element zwany
potocznie budulcem.A piaskowiec składa się z wielu
podzespołów takich jak to by powiedział pewien grecki
filozof
granulek a raczej z ziarenek.Bo jak to mawiają mądrzy
ludzie W jedności siła!
Wiersz ukazuje bardzo mocne uczucia. "Poszarpada dusza
we łzach tonie" ten fragment najbardziej mnie
poruszył. Wiem co to znaczy nosić maskę. Na zewnątrz
wszystko dobrze, a w sercu tak wielki, nieopisywalny
ból. Wiem, że trudno tak żyć, ale trzeba wieżyć, że
kiedyś ę maskę zdejmiemy i serce będzie się śmiało
razem z ustami...
Bardzo poruszający wiersz,pięknie
napisany.Pozdrawiam:)