Nie miłość, a przyzwyczajenie.
Bo miłości nie ma...
Jak można tak po roku stwierdzić,
że nagle się przestało kochać?
I odejść od kogoś tak szybko,
pozostawić mu to wszystko.
To nie była już miłość,
tylko zwykłe przyzwyczajenie.
Do szczerych rozmów,
i tych namiętnych pocaunków.
Ona mówiła mi o ich rozstaniu,
nie płakała, cicho sie śmiała.
Czuła się wolna, to ją zmieniło,
a może tylko tak mi się śniło?
...to jest tylko przyzwyczajenie do siebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.