Nie mogę odejść
Już myślałem, że wszystko skończone,
i zostały z miłości fragmenty.
Nie mam domu, spokoju ni żony,
a ja chodzę jak struty, chlapnięty.
Miałem zamiar pakować walizkę,
przyznać muszę, zadrżały mi dłonie.
Mam opuścić osobę tak bliską
i nie wrócić już nigdy tu do niej?
Gdy spojrzałem w zielone jej oczy,
zobaczyłem dwa piegi na nosku,
już myślałem, że serce wyskoczy
i zrobiło się miękkie jak z wosku.
Odrzuciłem walizę do kąta,
Pochwyciłem najdroższą na ręce.
Miłość naszą musimy posprzątać,
nie próbuję wyjeżdżać już więcej.
Komentarze (20)
"Miłość naszą musimy posprzątać" bardzo dobra decyzja
:-)
Zanim odejdziesz porozmawiaj,usiadz przed
droga.Milosci szkoda!Sliczny wiersz wrobelku!!!
:) i dobra decyzja :)/spróbuję/Pozdrawiam :)
"Cudze chwalicie, swego nie znacie." Pozdrawiam!
Piękna masz starą i nowa odnawiana miłość.
Ryszardzie- niesiesz w dłoniach nam czytającym miłość.
Czyń tak dalej