Nie na dziewiątą
Umówiłem się z nią dziś na kawie -
nie na dziewiatą, nie tam gdzie rondo,
lecz w innym miejscu, mielone ziarna,
pogoda zimna, prawie polarna -
w głowie rozgardiasz.
Przyszedłem później - ona już była -
nie na dziewiatą, jaka przemiła.
Palone ziarna, taka ofiarna,
mi postawiła, więc nić zażyła -
ona i ja.
Oczami strzelam na warg karminy -
przy filiżance usta dziewczyny.
Nie na dziewiatą, nie z mojej winy,
a patrzeć mógłbym długie godziny -
gdy przy naparze ona i ja.
Pociecha jednak jest to niezdarna -
przez życie całe, gdy mała czarna,
kawowe brązy oczu przygarniać -
o magnifica, miód, arabica.
Może kiedyś zdarzy się cud.
Komentarze (17)
Dzięki za czytanie i za literówkę.
Pozdrawiam
:) Fajny tekst. Chyba "z mojej" się skleiło. Miłego
dnia:)