Nie-swój
zakończenie listy zakupów przerwał
szczebiotliwy głosik córeczki:
- Tatusiu, mogą dzieci pani D... mówić na
ciebie "Tatusiu"? Bo one nie mają swojego
tatusia!?
....
Przecież nie mógł odmówić
Długo jeszcze przyglądał się jej
odbiegającym nóżkom,następnie skreślił:
"czekolada",a dopisał: 4 batony.
autor
janusze.k
Dodano: 2016-06-21 12:25:38
Ten wiersz przeczytano 1017 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Podoba mi się twój wiersz-tak właśnie wygląda
miłosierdzie,gdy pomagamy drugiemu człowiekowi
bezinteresownie, nawet pod wpływem takiej zaskakującej
sytuacji.Życie o wiele piękniej by wyglądało,gdybyśmy
takie dobro czynili bliźniemu.
Miło pozdrawiam.
szczery gest płynący z serca,,,pozdrawiam :)
Powaliłeś na kolana...:)
:) :) :) :) = cztery uśmiechy i wiecej :).....
Ładny gest. Pozdrawiam!
Wszystkie dzieci nasze są, ja ósemki wspomagam, a
czasem nawet piętnaścooro.
i to jest tata!!
Wiem, co peel poczuł w tamtym momencie, bo przydarzyło
mi się kiedyś coś podobnego:) Miłego dnia.
Takie drobiazgi, tak wiele znaczą.
Powiało optymizmem, pozdrawiam:)
Dzieci potrafią budzić w nas empatię i miłość
bliźniego.
ooo... jak dobrze :-) dziękuję za ten wiersz, to
balsam na moje serce, a bardzo tego potrzebowałam
dzisiaj :-)