Nie umiem przywyknąć do rozstań
Brązowe ślepia patrzą smutno,
przepraszająco, trącasz łapą,
wzdychasz. W pośpiechu biorę kurtkę
i smycz, za późno szukać czapki.
Idziemy, brodzisz w lepkim śniegu,
drżysz, dziś nie szukasz licha w trawie,
na psy i koty obojętna,
próbujesz z trzewi wypluć starość.
Człapiesz niemrawo w stronę domu,
trzy schodki niby wielka góra.
Zapadasz w drzemkę. Głaszczę z włosem
i boli myśl, że już niedługo
odejdziesz, wiem, to nieuchronne.
Kochać tak prosto, żegnać trudno.
Komentarze (55)
O tak, trudno zegnac. Poruszylas.
Pozdrawiam:)
Poruszylas Anno, agaroma pomnikowe serce.
Pozdrawiam
Piękny wiersz o wiernym przyjacielu...także mam psinkę
jest wspaniała.
Miłego dnia :)
Jest jak rodzina, więc trudno się rozstać.
Bardzo trudne
Masz racje tak trudno pogodzic sie z mysla, ze nasi
milusinscy odchodza.... Serdecznosci.
fajnie
pożegnania zawsze są trudne.. a te nieuniknione ..
może przygarniesz nowego przyjaciela on gdzieś czeka
..
Pokazałaś swoje serce ujawniłaś swoją miłość Aniu. To
piękne co piszesz a jednocześnie smutne i bolesne.Też
mam suczkę i nawet nie chcę myśleć kiedy będzie trzeba
ją pożegnać.Śliczny wiersz dałbym Ci nawet dziesięć
punktów. Miłej nocy.
nowego pieska poszukaj;)
Mój pies niedawno... Wciąż nie mogę się
przyzwyczaić...
Aniu jeżeli to o Twoim psiaku to bardzo współczuję bo
znam ten ból z autopsji Nie jeden raz przyszło mi
żegnać moich czworonożnych przyjaciół i nie zawsze z
powodu ich starości
Masz rację miłość łatwo przychodzi ale rozstanie boli
nawet po latach
Piękny chociaż bardzo smutno nastrajający wiersz
napisałaś Aniu
Pozdrawiam serdecznie i tulę sercem
Przepraszam, Aniu nie wiem czemu skojarzyłam, że
Grażyna masz na imię, obiecuję że zapamiętam, że już
nie popełnię takiego błędu :)
Współczuję Ci serdecznie Grażynko, pies to domownik,
ja okropnie przeżyłam rozstanie z moją Bellą...
Chyba nie ma osoby, która by nie miała kiedyś takiego
dylematu jak Ty?
Aniu, kiedy też przeżywałam, kiedy mój pies Sifox
owczarek szkocki collie odchodził ze starości,
wiedziałam, że jest to pies bardzo ważny w naszej
rodzinie, ale u syczku jego życia doszło do mnie, że
kochałam tego wiernego przyjaciela rodziny…
Bardzo poruszył mnie ten wiersz i wróciły wspomnienia,
współczuje Ci słonko…
Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie, Ola:)