Nie urodzi sowa sokoła
- Halo halo mówię ja
Piąty raz już dzwonię
Czy mnie słyszysz? Jestem zła!
Musisz przyjść tu do mnie
Tak, telefon leży obok
Trzymać go nie mogę
Więc się wsłuchaj w każde słowo
Które teraz powiem -
Ale same już przekleństwa
Bełkocze w słuchawkę
Jej monolog długo nie trwa
Gdy zawołał matkę
I od razu jest spokojna
Bo idzie mamusia
Której nawet hasło - wojna!
Specjalnie nie wzrusza
A do tego stale krzyczy
Zaściankowa dama
Tylko we śnie czasem milczy
Córka jest jak mama
Komentarze (3)
Super. Pozdrawiam.
Czym skorupka za młodu nasiąknie...itd...
Chcesz by Twoje wiersze były czytane, pamiętaj, że
inni też :) Pozdrawiam
niedaleko pada jabłko...